środa, 25 kwietnia 2012

Raz nadzieja matka głupich uświadamia że musimy walczyć do końca, a raz los szarpie życia sznur pazurami...

Po znalezieniu Christiane, matka Iris wróciła do pracy.. Siostry cały czas chodziły na terapię do poradni psychologicznej.. Dziewczyny wydawały się być silne... W liceum aż huczało od plotek... Ale one przestały się tym przejmować. Najważniejsze było to, że Christiane się odnalazła, cała i zdrowa, mimo tego, że ucierpiała psychicznie... U mnie ogółem było nawet nie źle, bynajmniej nie tak źle jak u Iris i jej siostry... Stwierdziłam, że moje życie to pasmo ciągłych wydarzeń i tych dobrych i tych złych... Od początku kiedy się wprowadziłam do tego miasta był to dla mnie szok.. Poznałam i poznaję nowych ludzi, z nauką idzie mi nie najgorzej, ogółem staram się być silna w tym co robię, jednak jak każdy z Nas czasem nie daję rady...
Cały czas powtarzam, sobie że życie jest to sznur, który trzyma za dwa końce los i nadzieja. Los jest w stanie przedzierać swymi pazurami sznur, tak że każde jego uszkodzenie, przynosi jakieś negatywne wydarzenie wiążące się z moim życiem oraz przynoszące ból. Nadzieję określam mianem matki głupców, chociaż dzięki niej wierzę w to, że mimo tego jakby było mi źle , to muszę walczyć do końca... Dużo razy zdarzały mi się chwile, załamania nerwowego.. Nie wiedziałam co mam ze sobą robić. Patrzyłam na cierpienie innych, starając się im pomóc, ale sama nie potrafiłam pomóc sobie... Gdyby nie moi prawdziwi przyjaciele, to chyba już dawno, by mnie tu nie było... Życie ludzkie jest bezsensowne, bo tak czy siak żyjemy żeby żyć, a potem by umrzeć.. Bez sens.. Czasem wydaje mi się, że lepiej byłoby się nie narodzić.. Ale to tylko myśli obijające się o mój chory umysł...
  Do końca roku pozostały jeszcze nie całe trzy miesiące.. To dobrze.. Cieszyłam się, że kończę pierwszy rok nauki w tym liceum, ale też martwiłam, że tak szybko to przeminęło... Przyzwyczaiłam się do ludzi, z którymi przebywałam... Jedni stali mi się bliscy, jedni pozostawili po sobie tylko ślad.. Jedni stali się przyjaciółmi, a inni beznadziejnymi łgarzami, zgrywającymi przyjaciół... Jednak rzeczywistość bywa bolesna...

2 komentarze: