czwartek, 12 kwietnia 2012

Wiesz.. Pakiet dobrego zachowania już dawno mi się skończył..

What if I wanted to break
Laugh it all off in your face
What would you do?
What if I fell to the floor?
Couldn’t take this anymore
What would you do, do, do?

Come break me down
Bury me, bury me
I am finished with you

What if I wanted to fight
Beg for the rest of my life
What would you do? (do, do)
You say you wanted more
What are you waiting for?
I’m not running from you

Come break me down
Bury me, bury me
I am finished with you
Look in my eyes
You’re killing me, killing me
All I wanted was you

I tried to be someone else
But nothing seemed to change
I know now, this is who I really am inside
Finally found myself
Fighting for a chance
I know now, this is who I really am

Come break me down
Bury me, bury me
I am finished with you, you, you
Look in my eyes
You’re killing me, killing me
All I wanted was you

Come break me down
Break me down
Break me down

What if I wanted to break?


Tak zgadza się to tekst piosenki 30 seconds to mars... Lubiłam ich posłuchać kiedy coś mnie wkurzało, albo nie czułam się najlepiej... Dzisiaj akurat byłam i wkurzona i nie najlepiej się czułam..
Byłam wkurzona na samą siebie, co ja ze sobą robie...
Od 5 miesięcy chodziłam do liceum, a nikt jeszcze nie wiedział o tym, że zaczęłam ćpać...
Nie starczało mi już kasy, na towar, musiałam przecież coś jeść... Moje policzki były zapadnięte..
Jak ktoś taki jak Kastiel, może gadać z kimś takim jak ja... Przecież wyglądam okropnie...
Strasznie kręciło mi się w głowie, miałam też ochotę zwymiotować...
Myślałam, że zaraz coś rozwalę...

Nie chciałam dzisiaj iść do szkoły, nie w takim stanie..
Dzień dłużył mi się jak nigdy dotąd...
Nagle zadzwonił telefon..
- Cześć Monice co z tobą ?
- Iris... To Ty.. Cześć źle się czuję...
- Wpadne do Ciebie, żeby dotrzymać Ci towarzystwa..
- N.. Nnnie.. Nie wiem czy to dobry pomysł..
- Daj spokój wpadnę.
- Nie musisz...
- Ale chcę.
- No dobra.. Ale mówie, że to zły pomysł..
- Do zobaczenia..
- Narazie..
  Cholera... Co ona sobie pomyśli, gdy mnie zobaczy... Wyglądam jak jakieś zoombie...
   Poszłam przed lustro pomalowałam oczy kredką, dosyć mocno, bo tak lubię, włożyłam czarną bokserkę i ubrałam czarno granatową koszulę w krate... Na nogach miałam czarne, nieco podniszczone trampki..
Wyglądałam jak hipsterka, jeszcze te rozchochrane szare włosy...
 Nie zbyt chciałam dzisiaj widzieć Iris, w ogóle to dzisiaj nie chciałam widzieć nikogo... Chciałam być sama. Ale może, to i lepiej, że ktoś mnie odwiedzi...
 Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi...
- Hej Moni...
- Hej Iris, mówiłam, że to nie zbyt dobry pomysł..
- Rrr.. Rany dziewczyno co Ci się stało, wyglądasz, jak nie Ty..
- Mówiłam, że czuję się fatalnie.
- Wyglądasz, jakbyś wpadła z głową do miksera...
- Dzięki.. Miło..
- Przepraszam nie chciałam Cię obrazić.
- Nie spoko, nie obraziłaś, poprostu dzisiaj nie jestem w nastroju...
- Dziewczyno co Ty robiłaś dzisiaj cały dzień, trzeba Cię wyciągnąć z domu..
- Nie, wolę tu zostać.. Opowiedz mi lepiej, co się działo dzisiaj w liceum..
- Eh.. Jest co słuchać... Amber nagadała na Ciebie takich plot, że Nathaniel się na nią wydarł..
Kastiel jak to usłyszał, to nie chciał w to wierzyć.. Wydaje mi się, że domyślił się, że to sprawka Amber...

- Ale, co ona znowu na mnie nagadała, zabiję szmatę..
- Ej spokojnie... Powiedziała tylko tyle, że Ken jest Twoim chłopakiem. I...
- I... ?
- I, cytuję: dla takiej krowy jak ona, nie ma miejsca w naszym liceum, więc niech spieprza, skąd przyszła...
Pewnie, puszcza się na prawo i lewo, skoro nie chodzi do szkoły...
- Co za piz...
- Nie kończ...
- Ok.. Nie ma mnie dopiero od tygodnia , a ona już gada, tak jakby nie było mnie wieki.. Współczuję Nathanielowi takiej siostry.. A, nie wiesz, co dokładnie mówił Kastiel. ?
- Wiesz... W sumie to dzisiaj z Nim gadałam...
Mówił, że szkoda, że dziś Cię nie było, bo chciał zamienić z Tobą pare słów... Nic więcej mi nie powiedział...
- Ok.. Szkoda, że nie poszłam.. Kastiel to fajny typ....
- Fajny... ?! Daj spokój, nie da się z Nim w ogóle dogadać, zachowuje się jak gówniarz, w ogóle co on sobie myśli, że z takim zachowaniem daleko zajdzie, czy co ?
- Iris, Kastiel to typ, rockowego, bezczelnego, chłopaka, który jest niezależny... W ogóle,  Kastiel to ciacho...
- Nie mów, mi że podoba Cię się Kastiel...
- Wiesz... W sumie... To tak..
- O rany, dziewczyno nie wiesz w co się pakujesz...
- Iris. To moja sprawa...
- Jak chcesz... Ale z Kastielem będzie ciężko..
- Iris.. Uwierz potrafię się z Nim dogadać...
Możemy zmienić temat. ?
- A co nie chcesz o Nim gadać...
- Nie nie w tym rzecz, poprostu dzisiaj nie mam głowy, by myśleć o chłopakach..
- A rozumiem.. Poczekaj mam tu coś dla Ciebie.. Kupiłam na bazarze.. Myśle, że poprawi Ci się humor..
- O boże.. To najlepsza rockowa bransoletka, jaką widziałam, skąd wiedziałaś, że przepadam za Red Vixen ?
- Eh... Mam swoje sposoby
- Kastiel.. ( powiedziałyśmy jednocześnie.. )
- Wiesz Monice... W sumie, to nie wiedziałam, że jesteś rockową dziewczyną.. Jakoś tak nie specjalnie gadałaś, ze mną o tego typu muzyce...
- Wiesz.. Myślałam, że się domyślisz, przez ciuchy i zachowanie...
- E... Zachowujesz się raczej normalnie, nie jesteś chamska ani nic..
- Tylko w stosunku do osób, które lubię..
- To nie lubisz Kastiela ?
- A skąd wiesz, jak z nim gadam i czy go lubię.. ?
-  Wiesz, z Kastielem, trzeba raczej na ostro, gadać..
- Iris, wiem o tym... Ale to, że zachowuje się względem niego bezczelnie, działa tylko na moją korzyść...
- A, dobra nie wnikajmy..
- W sumie to mam pomysł..
- Jaki... ?
- Rusz się z domu, pójdziemy się przejść...
- No nie wiem..
- No chodź, wyglądasz nie najgorzej.. Tylko uczesz włosy..
- Spoko.. No dobra, moge iść ale na chwilę..
- Zgoda..
 Uczesałam włosy i założyłam skórzaną kurtkę, tę samą, w której wpadłam na Kastiela...
 - Monice.. ?!

- Yyy.. Przepraszam zamyśliłam się.
- Nie ma sprawy, to chodźmy...
- No, to w drogę..
 Chodziłyśmy z Iris po mieście, było już dosyć ciemno.. Iris powiedziała, że musi wracać.. W sumie spędzilśmy dzisiaj cały dzień...
- Monice.. Ja już pójdę.
- Iris..
- Tak Monice.. ?
- Dzięki...
- Nie ma za co, jeśli nie masz nic przeciwko, mogę wpaść jutro jeśli będziesz chciała..
- Nie ma sprawy, jakby co to napisz mi sms'a.
- Ok. To do jutra.
- Do jutra...
  Wracałam do domu, gdy nagle zobaczyłam Jego.. Siedział oparty o mur.. W czarnej kurtce, czarnych conversach, i jeansowych spodniach... Wyglądał nieziemsko..
- Kastiel ?
- Mmm.. Monice ?
- Wszystko w porządku.
- Taa..
- Czy na każde pytanie musisz odpowiadać taa.. ?
- Nie nie muszę...
- To dobrze...
- Co tutaj robisz o tej porze..?
- Wracałam ze spaceru z Iris..
- Iris.. Rozmawiałem z nią dzisiaj. Amber nasiała o tobie nie złych plotek..
- Kastiel.. Czy możemy nie mówić o Amber..
- Tak nie ma sprawy, zmiana tematu..
- Ok..
- Czemu nie ma Cię w liceum.. ?
- Źle się czuję.. Tyle...
- Jakoś w to nie wierzę.. Nie wyglądasz jakbyś miała się źle czuć..
- Czuję się  źle.. Ale nie fizycznie, tylko psychicznie...
- Dziewczyno jakie Ty masz źrenice..
- Jakie.. No noralne, zwykłe..
- Jak spodki... Przyznaj się jesteś na głodzie..
- Dlaczego tak myślisz..
- Monice... Spokojnie też ćpałem.... Wiem jak to jest być na głodzie.. Chcesz to mogę Ci załatwić nieco towaru..
- Nie musisz...
- Ale chcę lepiej się poczujesz...
- W sumie to i racja..
- Ale Monice.. Obiecaj mi coś..
- Co..?
- Że za wszelką cenę, będziesz starała się to rzucić..
- Chodzi Ci o ćpanie.. Myślałam o tym, ale jakoś nie mogę, przestać to nie łatwe..
- Nie martw się pomogę Ci.. Sam skończyłem z nałogiem, ale znam paru ludzi. od których mogę załatwić dla Ciebie towar...
- To miłe...
- Ajj. tam.. Poprostu chcę żebyś się dobrze czuła tyle..
- No spoko..
- Chodź za mną..
- Gdzie mnie prowadzisz..?
- Nie bój się dziewczynko.. Jesteś ze mną..
- Nie nazywaj mnie dziewczynką, nie jestem nią...
- Ale czasem tak się zachowujesz.. Jak dziewczynka..
- Kastiel.. To normalne idioto...
- Idioto. Miło..

- A niby jak miałam Cię nazwać..?
- Nie no spoko. Lubię jak ktoś nazywa mnie idiotą, przyzwyczaiłem się...
- A to spoko...
- No..
  Szłam z Kastielem po mieście, nie wiedziałam nawet która godzina.. Było dosyć ciemno.. Nie bałam się.. Nie przy Kastielu..
- To tutaj.. Poczekaj tu na mnie.. Zaraz wrócę.
- Dobra nie ma sprawy...
   Kastiel podszedł do jakiegoś kolesia... I zaczął o coś wypytywać, gdy ten dał mu trochę towaru..
- Monice..Ale wiesz, że to nie jest wyjście, i że musisz to rzucić.. ?
- Wiem.. Ale niby po co mam to rzucać.. Dla kogo.. ?
- Zrób to dla mnie.. Dziewczynko.. ( uśmiechnął się łobuzersko )
- Dla Ciebie.. ? ( czułam że się czerwienie.. )
- Tak dla mnie.. To będzie jak przysługa za towar..
- Nie wiem czy dam rade..
- Też nie wiem, ale jak nie spróbujesz to się nie dowiesz..
- No tak...
- Dobra pora się zmywać, muszę odprowadzić Cię do domu, Twoi starzy pewnie dostaną szału..
- Nie mieszkam z rodzicami.. Jestem sama. Ojciec pracuje na wyjazdach, a matka odeszła od ojca...
- Nie wiedziałem.. U mnie jest podobnie. Ojciec włóczy się po świecie, a matka zmarła kiedy miałem jakieś 11 lat..
- To przykre ...
-  E.. Tam.. Przyzwyczaiłem się.. Przynajmniej czuje się wolny.. Zero kontoli, mogę robić co mi się podoba..
- Rozumiem. Też tak mam.
- To czemu z tego nie korzystasz ?
- Korzystam...
- Jakoś nie zauważyłem..
- A ćpanie..
- No tak ćpanie...
- Prawie jesteśmy..
- No tak..
- Eh.. To narazie..
- Narazie..
Patrzyłam jak odchodził gdy nagle w mojej głowie usłyszałąm głos : Biegnij za nim zaproś go do siebie jest zmęczony..
 Pobiegłam za Kastielem..
- Kastiel !
- Monice.. Nie idziesz do domu.. ?
- Wiesz pomyślałam, że jak chcesz.. To... Możesz zatrzymać się u mnie...
- Spoko.. Ale nie wiem czy tego chcesz..
- Tego znaczy się czego.. ?
- No żebym się u Ciebie zatrzymał..
- Gdybym tego nie chciała, nie biegłabym za Tobą..
 To jak ? Idziesz do mnie ?
- No dobra.. Skoro nalegasz..
 W głowie miałam tylko głos Iris: Dziewczyno w co Ty się pakujesz. ?
 No właśnie w co ja się pakuję...?
 - To tutaj.. Wejdź.
- Nie zły dom..
- Dzięki..
- A gdzie Twój pokój..?
- Tam ...
  Weszliśmy do mojego pokoju, Kastiel rozglądał się po nim...  W pokoju wisiały fotografie mojego psa, pare moich zdjęć z wakacji oraz dużo plakatów w rockowym klimacie.. Uwagę Kastiela przyciągnęło jedno z moich zdjęć na plaży, w samym bikini..
- Tak wiem wyglądam na nim okropnie..
- Żartujesz.. ?

- Nie..
- Dziewczyno masz więcej kompleksów niż mi się wydawało..
- To nie kompleksy tylko prawda..
- Przecież na tym zdjęciu wyglądasz zajebiście..
- Yyy. Nie przesadzasz trochę.. ?
- Wcale.. Mówię poważnie.. ( zbliżył się do mnie uśmiechnął się lubuzersko i rozchochrał mi włosy.. )
- Co robisz.. ?
- Nic.. Bawie się..
- Moimi włosami ?
- Tak są fajne...
- Dzięki..
- Usiądziemy na łóżku, wiem głupio to brzmi..
- Wcale nie..
  Usiedliśmy na łóżku. Kastiel wpatrywał się w moje oczy, a ja w jego... Nasze ręce jak 2 mangesy, styknęły się ze sobą.. W końcu Kastiel złapał moją dłoń..

- Co robisz. ?
- Biorę to co moje..
- Miło...
- Wiem..
 Nagle Kastiel położył się u mnie na łóżku..
- Połóż się nic Ci nie zrobię..
- Wiem. Nie boję się..
  Położyłam się obok Kastiela.. Czułam jak jego dłoń głaskała moją w końcu oboje odwróciliśmy się w swoją stronę tak, że mogliśmy patrzeć sobie w oczy..
- Kastiel..
- Hmm. ?

- Nie wiedziałam, że taki jesteś..
- Taki to znaczy się jaki.. ?
- Miły.. Ciepły... Przyjacielski..
- Wiesz... Jestem bezczelnym kolesiem, ale kiedy przyjdzie co do czego, to jestem otwarty...
- Wiem.. Otworzyłeś się przede mną, a ja przed Tobą.. Nie sądziłam, że to powiem.. Ale.. Lubię Cię Kastiel..
- Wiem.. Też Cię lubię Monice.. I to bardzo...
 Nagle czułam jak jego usta zbliżają się do moich.. Czułam, że to ten moment.. W końcu się pocałowaliśmy.. Było jak nie w tym świecie.. Pocałunek był długi i namiętny... Tak jakbyśmy oboje chcieli przekazać sobie, że coś nas łączy... W końcu Kastiel oderwał swoje usta od moich i uśmiechnął się tak, że czułam jak się rozpływam..
- To było miłe..
- Potwierdzam..
- Hehe.. Nie jesteś śpiąca. ?
- Przy Tobie jakoś tak nie chce mi się spać.
- Mi przy tobie też...
- Myślałem, na początku, że jesteś zwykłą, normalną i grzeczniutką dziewczyną, ale szybko dowiedziałem się, że jesteś niegrzeczna..
- Wiesz.. Pakiet dobrego zachowania już dawno mi się skończył.
- Lubię kiedy tak mówisz..
- A ja lubię, to że tu jesteś...
- Ciesze się..
- Cholera, spać mi się chce nieco..
- Mi chce się spać od ponad 3 godzin, ale tak fajnie mi się z Tobą rozmawia, że nie chce iść spać..
- Dobra wiesz, kiedyś trzeba się  położyć, nie jesteśmy przecież robotami.
- Masz rację..
  I tak oboje zasnęliśmy...


6 komentarzy:

  1. Świetny rozdział.:)
    Strasznie mnie wciągnął ;)
    Czekam na dalszy ciąg.

    Twoja
    Mroczna-Łasica

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję niezmiernie mi miło czytać taki komentarz. :)
      Black Rabell :)

      Usuń
  2. Ja chcę następny! Proszę dodaj, bo już się nie mogę doczekać co będzie dalej.

    Józefina .. [ xD ]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Józefino xD.. Nowy rozdział jest w trakcie, nie martw się. :)

      Black Rabell.

      Usuń
  3. To obrazek z randki? :]

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety nie, to przeróbka obrazka który znalazłam w internecie...

    B. R.

    OdpowiedzUsuń