czwartek, 19 kwietnia 2012

Skoro malarz maluję obraz, dlaczego nie jest on kolorowy... Gdzie zniknęły farby ? Tak samo życie, czemu nagle stało się bezsensowne ?

Kolejne dni mijały bezsensownie. Ludzie drążyli tylko temat Christniane.. Mijały tygodnie, a jednak dalej nic nie było wiadomo... Cały ten tercet dłużył się i dłużył... Nie wiedzieliśmy w co wierzyć. Byliśmy przygotowani na każde rozwiązanie.. Jednakże, pewnego ranka, do Iris przyszedł inspektor Spark's.. Miły, wysoki mulat, z piwnymi oczami, o rysach modela... Iris rozmawiała z nim o tym, gdzie ostatnio widziała Christiane itd... Od tego czasu, Iris i inspektor często się widywali. Był od niej starszy o 3 lata... Jakoś zbytnio się tym nie przejęła. Podtrzymywał ją na duchu, kiedy ja i Kastiel, nie byliśmy w stanie, bo byliśmy zajęci... Pewnego ranka, inspektor Spark's przyszedł do Iris, by ogłosić, jej, że możliwe, że odnaleziono Christiane... Iris, była uradowana i miała nadzieję, że to jej siostra... Jednak, niestety to nie była ona...
Mijały miesiące, Iris popadała w coraz to większą depresję.. Przestała chodzić do liceum, pogorszyła się w nauce, nauczyciele wiedzieli, że tak będzie... Nastał 5 miesiąc poszukiwań Christiane.. I w końcu była nadzieja że to ona.. I tak też się stało.. Christiane została odnaleziona... Okazało się, że Christiane, została porwana kiedy wracała od swojej koleżanki, było dosyć późno... Spóźniłą się na autobus... Musiała wracać pieszo.. Nagle ktoś napadł ją od tyłu i udeżył prętem w głowe, tak że kiedy następnego dnia się obudziła nic nie pamiętała.. Dostawała znikome porcje jedzenia... Strasznie schudła.. Miała zapadnięte policzki.. Wyglądała jak ćpunka na głodzie... Wykorystywano ją do tego aby pracowała jako kobieta do towarzystwa... Płacono jej całkiem nie źle.. Karmiono jak kota... Musiała to robić, w przeciwnym razie mogłaby kogoś stracić.. Naszczęście policja i detektywi, wynajęci przez matkę Iris pani Louise wpadli na trop przestępców i w ten sposób odnaleźli Christiane... Od tego wydarzenia minęły już 2 miesiące... Christiane musiała chodzić na terapię do psychologa.. Miała silną depresję, tak samo jak Iris... Ale widać, poprawy u każdej z nich. Mnie i Kastiela, łączyło coraz mocniejsze uczucie.. Układało nam się dobrze.. Czasem zdarzały nam się kłótnie, ale szybko się godziliśmy... Całe to życie wydawało się teraz jakieś takie bez sensu.. Tak samo jak obraz, który malarz maluję w jednej barwie... A gdzie reszta farb ? Przecież ich nie ukradli.. No bez sens totalny... W szkole trochę się poprawiłam. Poznałam nowego nauczyciela historii, jest nowy i całkiem miły... Moje kontakty z Nathanielem nieco się poprawiły.. Jednak Kastiel nie wiedział o tym, że czasem z nim rozmawiam.. Pewnie by się wściekł.. Ale trudno. To moja sprawa...

C.d.n.

4 komentarze:

  1. super!, ale czemu taki krótki? ;( pisz szybko bo nie mogę wytrzymać!


    Hieronima ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne to Twoje opowiadanie :D
    Też gram w tą grę, i od 2 dni czytam opowiadania z nią związane, Twoje znalazłam dzisiaj i powiem Ci, że przyjemnie się je czyta. Lekko. Wyraźnie wiesz co robisz :)
    Czekam na kolejną notkę :p

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki miło mi czytać pozytywne komentarze.. Ogółem mój styl pisania zaliczam do wręcz chaotycznego, dlatego dziwie się, że Ci się podoba :)
    Nowa notka niedługo, aktualnie chwilowy brak natchnienia i urwanie głowy.. ;D

    OdpowiedzUsuń